BOŻY SKALPEL - Uzdrowienie postem! Najnowsza książka już w księgarniach!
Po co pościć? Czym różni się post od głodówki?
Post to konkretna decyzja o dobrowolnym osłabieniu ciała, które ma nas prowadzić do sytości w Bogu. To nie jest walka z głodem lecz z lękiem przed nim, który jest ostatecznie większy od samego głodu. Post to swoisty namiot spotkania z Bogiem. To nasza góra kuszenia, na której trzeba stanąć w prawdzie o sobie. To rachunek sumienia i uświadomienie sobie wad, które ranią życie nasze i naszych najbliższych. To Boży skalpel, który w jednym czasie leczy naszą wewnętrzną pychę i zarazem nadmierną pożądliwość!
Pościć to poszukiwać miłości i współczucia, to droga do tego aby być sobą i uwalniać się od przesadnego perfekcjonizmu. To bycie lustrem bożego miłosierdzia, które jest sensem człowieczeństwa. To jałmużna z siebie i swojego czasu dla współbraci w potrzebie, o czym przypomina nam już prorok Izajasz w 58 rozdziale Starego Testamentu.
W postnej dyscyplinie i takiej „bożej chirurgii” nie ma miejsca na pusty głód. Apostoł Paweł przypomni nam to słowami „Cokolwiek czynicie na chwałę Boga czyńcie” Głodówka nawet ta uzdrawiająca nie jest postem, gdyż skierowana jest wyłącznie na nasze ciało, natomiast post powinien być skierowany na naszą relację z Bogiem!
Jak post wpływa na codzienność?
Głód i nasze ciało zawsze będą ścisłe sprzężone z postem, jednak prawdziwy post musi nas oderwać od naszych wad. Kiedy je sobie uświadomimy i oddamy Bogu, On dokona operacji na naszym otwartym sercu. Pokusa w naszym życiu jest często bardzo silna i wypływa z naszej nadmiernej namiętności i pożądliwości. Wzmacnia ją zawsze Zły duch, który pragnie nas doprowadzić do wielu uzależnień oraz za wszelka cenę oderwać od relacji z Bogiem. Po grzechu pierworodnym pokusa jest stała. Dlatego trzeba się stale jej opierać. Pokusa sama w sobie nie jest grzechem ale najczęściej staramy się nasze pokusy zagłuszać i wmawiać sobie, że wszyscy tak żyją. Chrystus podczas 40 dni na pustyni wskazuje nam szczególnie na przebiegłość demona. Uczy nas, że bez bliskości Boga, modlitwy i słowa Bożego człowiek jest bezradny. W naszym życiu toczy się walka duchowa, więc często omijanie słodyczy czy zamiana schabowego w piątek na łososia to za mało aby pokonać nasze słabości i uzależnienie. Dlatego post aby przyniósł realne uzdrowienie musi nas czasem zaboleć!
Co najlepiej jeść w czasie postu?
Nie ma jednego doskonałego postu dla każdego, gdyż praktyka postna jest ścisłe związana z miarą postu, którą należy w sobie odkrywać. Dotyczy to szczególnie naszego stanu zdrowia. Po drugie post to współpraca z łaską, o którą stale trzeba prosić Boga. W przeciwnym razie głód nas pokona! Wielu z nas nie modli się o łaskę postu gdyż boi się, że ją otrzyma i trzeba będzie zrezygnować z ulubionych ciasteczek i kawki. Po trzecie najważniejsza jest intencja. Post nie może być pustym głodem, ma nas prowadzić do uzdrowienia abyśmy stawali się darem dla współbraci. Podejmując jakakolwiek formę postu szczególnie w celu uzdrowienia musimy sobie zadać pytanie „po co mi ten post?!” Często bowiem skupiamy się zbytnio na formalizmie, a post nie jest celem samym w sobie ani dyscypliną sportu. Nie może być również wyłącznie skierowany na ciało gdyż wtedy będzie tylko kolejną dietą.
Post powinien być więc blisko ziarna, blisko chleba. Jezus nigdy nie powiedział bowiem, że jest bananem życia, czy sokiem wyciskanym. Nasz Pan mówi o sobie, że jest Chlebem Życia. Dlatego post raz w tygodniu na chlebie i wodzie, czy na samej kaszy przypomina nam w tym kontekście, że Chrystus stał się chlebem eucharystycznym, który daje prawdziwe życie. To droga do odkrywania tajemnicy uczty, w której Gospodarz stał się pokarmem dla zaproszonych gości. Tylko działanie łaski i Ducha Świętego możne nas utwierdzić w wierze, że to ma sens!
Jak przezwyciężyć pokusę rezygnacji?
Odmawianie sobie słodyczy może być dla wielu z nas wielkim cierpieniem. Jednak weryfikacją postu jest zawsze poziom uwolnienia od uzależnień. Jeżeli wracam stale do przejadania się i ciągle stosuje drakońskie diety to mój post jest prawdopodobnie improwizacją. Post, który zaboli wszczepi na nowo cnotę umiarkowania w całe nasze życie. Dlatego cotygodniowa praktyka postu jest lepsza niż raz w roku, nawet 40 dni. Cierpienie i rezygnacja z podjęcia postu ma wiele poziomów. Dla kogoś wielkim cierpieniem może być rezygnacja z ulubionej kawy lub słodyczy. Ktoś inny będzie cierpiał kiedy ograniczy sobie dostęp do Internetu. Post prowadzi nas jednak ostatecznie do radości, kiedy pokonujemy nasze wady. Chrystus przypomina nam w jednej Ewangelii „Kiedy pościsz nie bądź posępny!”
Jakie są owoce postu?
W obliczu społecznej hipokryzji, demoralizacji i wewnętrznej pychy wszyscy potrzebujemy postu ale bez improwizacji. Post to skuteczne lekarstwo, które leczy naszą pożądliwość i prowadzi do pokory. Pościć to uwierzyć, że bliskość Boga daje nam zawsze realne uzdrowienie. To akt woli i droga do wewnętrznej przemiany. Odzyskania upragnionych relacji, cierpliwości, pokoju serca i pokonana wielu uzależnień. To dobrowolne osłabienie ciała, w którym nie chodzi o omijanie jedzenia lecz o pewną słabość, którą wybrał sam Bóg na spotkanie z Nim. To uświadomienie sobie naszej kruchości. Wierzę, że Bóg nie wysłuchuje naszej modlitwy przez wzgląd na ilość omijanego jedzenia lecz przez ufność, szczerość naszych intencji i otwartość serca.
Każde cierpienie ma tylko sens kiedy je przeżywamy z jedności z Chrystusem. Post połączony z modlitwą i jałmużną w takiej świadomości będzie ostatecznie słodki i lekki. To obietnica samego Chrystusa. Zwyciężać postem, to odkrywanie tajemnicy Boga, który modlitwą, kromką chleba i szklanką wody może pokonać nawet demona! To niebywałe, ale potrzebna jest ku temu wiara i praktyka!
Co odkrywam kiedy poszczę?
Największym pragnieniem człowieka jest doświadczenie miłości. Jednak jej obraz często jest zniekształcony, budujemy go bowiem w przekonaniu o tym jak postrzegają nas inni ludzie, a nie sam Bóg. Poszukiwanie bliskości i sytości w Bogu podczas postu doprowadziło mnie do źródła miłości i osobistej z Nim relacji. Kiedy osiągamy taki pułap łatwiej nam budować więź z najbliższymi, stajemy się bardziej pokorni, ponieważ post jest światłem, które rozprasza nasze wady i wzmacnia cnoty. Pokonuje lęk i wzmacnia ducha! W moim przypadku post nauczył mnie, że nie mogę obwiniać mojej żony czy dzieci za brak mojego szczęścia. Zmianę muszę zawsze rozpocząć od siebie. Post wzbudza we mnie duchowe siły, które dzięki Bożej łasce doprowadziły do nawrócenia naszych dzieci jednego dnia! Moje życie odkąd poszczę jest wypełnione wewnętrzna dyscypliną i harmonią. Choć mam świadomość, że cierpienie nas nie ominie i że post nie gwarantuje wyłącznie „świętego spokoju” – głęboko wierzę, że kiedy poszczę Bóg wspiera mnie nawet w najdrobniejszych sprawach. Post bowiem jak mawiał św. Augustyn uskrzydla naszą modlitwę! Poszcząc głębiej jednoczę się przez Chrystusa z głodującymi i cierpiącymi. Dlatego jako dietetyk udzielam w dniu postu bezpłatnych konsultacji dla chorych. Poszcząc odkryłem, że wielu jest tych, którzy pragną pocieszenia Jezusa, lecz mało jest tych, którzy chcą dzielić z Nim trud i ból. Post nauczył mnie, że jako katolik, mąż i ojciec mogę wzrastać o tyle, o ile zdołam przezwyciężyć samego siebie oraz, że moc w słabości się doskonali, a prawdziwa płodność w życiu rodzinnym i zawodowym pochodzi wyłącznie z życia wewnętrznego.
………………………………………………………………………………
Na powyższe i wiele innych pytań na temat postu i uzdrowienia odpowiadam w mojej najnowszej książce BOŻY SKALPEL – Uzdrowienie postem.
Podejmij post i pozwól Bogu dokonać operacji na otwartym sercu!
Kiedy apostołowie pytają Jezusa, jak wypędzić złego ducha, On odpowiada, że w niektórych przypadkach jedyna skuteczna droga to modlitwa i post. Dla wierzących modlitwa wydaje się oczywista – ale czym jest post? Czy jest możliwy dziś w świecie niemal nieograniczonej konsumpcji, gdy za wszelką cenę unikamy doświadczenia fizycznego i duchowego głodu? Na te i inne pytania odpowiadam w mojej książce.
Pisząc książkę pościłem przez czterdzieści dni i prowadziłem dziennik, który oprócz szerokiej treści wprowadzającej i opisującej zagadnienia postu, stanowi integralną część mojej publikacji. W książce przekonuje na własnym przykładzie, że post to prawdziwy Boży skalpel! Czasem zaboli, gdy dotknie ciała, ale przyniesie realne uzdrowienie ducha. Stanie się początkiem nowego życia w wolności od lęków, nałogów, zamartwiania się o codzienność i wielu chorób współczesności. Boża chirurgia nigdy bowiem nie zawodzi!
KSIĄŻKA DOSTĘPNA W WIELU KSIĘGARNIACH LUB TUTAJ
Anna - 4 kwietnia 2018 o godz 12:14
Wielkie Bóg zapłać Marku za Twoje świadectwo. Już czytając Boży skalpel wiem że droga przez post prowadzi do pełnej jedności z Chrystusem. Tak będę To szukać. Życzę wszystkiego dobrego Marku i wielu sukcesów Bożych w Twojej posłudze. Pozdrawiam. Anna